Jednym z najbardziej znanych i czczonych świętych w Gruzji jest Gabriel(Urgebadze). Najbardziej wsławił się tym , że w czasach komunizmu aktywnie walczył z ateizmem, niszczeniem cerkwi prawosławnej oraz tym iż wszędzie głosił Jezusa Chrystusa. Natomiast w czasie modlitwy w swojej celi unosił się w powietrzu-według relacji naocznych świadków. Jego święte życie było pełne zadziwiających i unikalnych wydarzeń, niejednokrotnie zagrażającym jego wolności. Nie mniej jednak nie bał się on i nie przestawał głosić imienia Bożego. Przedstawimy poniżej ciekawy i zadziwiający materiał naszym czytelnikom. Historia wydarzyła się za głębokiego komunizmu.
«Pewnego razu Ojciec Gabriel siedział na placu przy ulicy Rustaveli w stolicy Gruzji Tbilisi trzymając w ręku krzyż, a obok niego stały ikony. On jak zwykle głośno i śmiało głosił kazania na chwałę Chrystusa. Milicjanci kilkakrotnie zwracali Ojcu Gabrielowi uwagę, żeby tak głośno nie głosił. Jednak nie przywiązywał on wagi do tych próśb i dalej śmiało i gromko czynił to co czynił. Wówczas milicjanci postanowili go aresztować i zabrać na posterunek milicji.
Kiedy Ojciec Gabriel był wieziony motocyklem na ten posterunek to krzyż, który miał nadal ze sobą podniósł wysoko do góry i jadąc tym motorem jeszcze głośniej wykrzykiwał na chwałę Bożą: -Kochajcie Boga naszego Jezusa Chrystusa, kochajcie krzyż nasz… Motocykl pędził przez całe Tbilisi, a mantija[1](wierzchnie okrycie mnicha) ojca Gabriela powiewała jak sztandar. Było to wydarzenie tak spektakularne, że przykuło jeszcze większą uwagę i większej ilości ludzi, zateizowanego społeczeństwa Gruzji.
Wzburzony milicjant dyżurny po dowiezieniu ojca Gabriela na komisariat zapytał : -No co ty robisz!?
Na co ojciec Gabriel spokojnie odpowiedział:-Ja,.. to nic nie robię. Ale wasi funkcjonariusze to rozsławili mnie na całe Tbilisi.
(i takie to było jurodstwowanie Ojca Gabriela)
Wspomnienie Archimandryty Melchizedeka (Mikawa)
[1]Nazwa pochodzi od mantii – płaszcza bez rękawów, spinanego u góry i dołu. W trakcie postrygu w mantie mnich składa śluby wieczyste (posłuszeństwa, czystości i ubóstwa), czyli przyjmuje małą schimę, umierając tym samym dla świata doczesnego. Z tego też powodu nadawane jest mu nowe imię. Od tego momentu nie ma odwrotu, a porzucenie stanu zakonnego jest równoznaczne z wielkim grzechem.
Najnowsze komentarze