Nie wiadomo dlaczego uważa się, że w podziale Rosyjskiego Prawosławia, który ostatecznie nastąpił po Wielkim Moskiewskim Soborze Rosyjskiej Cerkwi (1666-1667), znaczącą rolę odegrały również intrygi Katolików: „Sam Watykan w reformie Cerkwi Prawosławnej również miał swój interes… Paisjusz Ligarides, kontynuując dzieło metropolity Izydora, prowadził w tym czasie negocjacje z katolickim Zachodem o połączeniu Cerkwi Rosyjskiej z Kościołem Rzymskim” [1] .
Coś podobnego, w takiej czy innej formie, można znaleźć w wielu publikacjach. Przy czym piszący na ten temat niejako standardowo żalą się na agentów „Kolegium Propagandy„, że zostało zorganizowane ono przez Watykan [2], lub „przesiąkniętych” katolicyzmem mnichów greckich i małorosyjskich, nauczycieli i polityków [1]. Którzy nie tylko „nazjeżdżali się” do Moskwy, ale również patrzyli na Rosjan z jawnym lekceważeniem [3, s. 48].
Oczywiście, to wszystko brzmi bardzo nęcąco, ale istnieją również poważne zastrzeżenia przeciwko wersji o złowieszczym „łacińskim” śladzie. Przynajmniej o jej dominującej roli w tych wydarzeniach:
* sytuacja w latach 1666-1667 dla realizacji planów Watykanu była znacznie mniej korzystna niż w 1610 roku, kiedy po obaleniu Cara Wasilija Szujskiego w Moskwie stał polsko-litewski garnizon, a polski królewicz Władysław został uznany za rosyjskiego cara (choć nie koronowanego);
* w 1648 roku zakończyła się Trzydziestoletnia Wojna między europejskimi Katolikami i Protestantami i która uznawana jest za najkrwawszy konflikt aż do wojen światowych XX wieku [4] . Przy czym to właśnie katolickie kraje ucierpiały najbardziej: na przykład, Niemcy straciły 5 mln ludzi – straty demograficzne w Niemczech zostały uzupełnione dopiero po 100 latach [tamże] . Ponadto katolicka Polska została dodatkowo osłabiona przez bunt Chmielnickiego (1648/54) i wojnę rosyjsko-polską (1654-1667). Wszystko to, oczywiście, zmniejszało możliwość Rzymu dla realizacji jakichkolwiek projektów;
* unifikacja Prawosławia w Rosji i Małorosji nie była w interesie Kurii Rzymskiej, ponieważ obecność rytualnych różnic w różnych gałęziach Prawosławia w pełni umożliwiała Katolikom „granie” na sprzecznościach między nimi;
* jeśliby w wyniku cerkiewnej reformy „Projekt” Patriarchy Nikona, dotyczący przekształcenia Moskwy w rosyjski Watykan – centrum całego światowego prawosławia w jakiś sposób zostałby jednak zrealizowany, to połączona Cerkiew Prawosławna stałaby się silniejsza i Rosja rozszerzyłaby swoje wpływy na inne regiony. Po tym, wszelkie negocjacje w sprawie zjednoczenia Kościoła Zachodniego i Cerkwi Wschodniej pod egidą Papieża Rzymskiego byłyby chyba niemożliwe. I choć na Soborze lat 1666-1667 Nikon został obalony, to jednak jego następcy, w rzeczywistości, kontynuowali jego politykę;
* nie należy również przeceniać prób agentów Watykanu, dotyczących szczucia na siebie Rosji i Turcji pod pretekstem wyzwolenia Chrześcijan Wschodu (natomiast w rzeczywistości – zmniejszenia presji Imperium Osmańskiego na Austro-Węgry). Chociaż młody Car Aleksiej Michajłowicz zapalił się do tej podrzuconej z zewnątrz idei, w końcu bronienie Wiednia przed Turkami (1688) przypadło nie strzelcom jego następcy – Car Iwana V Aleksiejewicza, a skrzydlatej husarii polskiego Króla Jana III Sobieskiego.
Powyższa teza nie bez powodu zasługuje na tak szczegółową analizę krytyczną: niestety, teraz tak jak i poprzednio, nadal obserwuje się negatywną tendencję, kiedy bardzo liczne artykuły i książki o wydarzeniach z życia Cerkwi XVII dosłownie naszpikowane są bardzo odległymi od rzeczywistości pseudo-historycznymi ideologicznymi szablonami z przeszłości sowieckiej i mitów z czasów Patriarchy Nikona.
Na przykład, w pewnym artykule jako główną przyczynę, wyjaśniającą konieczność przeprowadzenia Sprawy Ksiąg, proponuje się: „korekta błędów w księgach cerkiewnych była konieczna, ponieważ zdarzały się nawet nonsensy, spotykane przy niedbałym przepisywaniu” [5]. I chociaż teoria „zepsucia” staroruskiego obrządku została obalona jeszcze przez profesora Moskiewskiej Akademii Teologicznej Nikołaja Kaptiewa (1847-1917) [6, str.53], to owa wątpliwa teza z „odległych dawnych czasów” nadal jest kultywowana do tej pory.
W rzeczywistości, „najmniejsza pomyłka w książce, niedopatrzenie lub błąd uważane były za wielki grzech. Pobożni ludzie uważnie śledzili, aby się nie wkradły jakiekolwiek błędy … Oto dlatego zachowane do naszych czasów liczne rękopisy starych czasów wyróżniają się czystością i pięknem pisma, poprawnością i precyzją tekstu. W starożytnych rękopisach trudno jest spotkać poprawki lub przekreślenia … Zauważone w poprzednich księgach istotne błędy zostały wyeliminowane jeszcze przed Nikonem, kiedy w Moskwie zaczął działać Pieczatnyj Dwor” (pol.- drukarnia) [7] .
I jeszcze jedna hipoteza z tego samego zestawu: „Podział powiększył się dlatego, ponieważ miały na niego wpływ inne siły. W szczególności, egoistyczne bojarstwo (pol.-szlachta) wykorzystało Staroobrzędowców w walce przeciwko wymagającemu Patriarsze Nikonowi i dodało im siły” [5]. I ponownie bardzo nieprzekonująco: „egoistyczne bojarstwo” w przeważającej części popierało właśnie reformę. Na stronę strażników starej wiary w pełni i bezwarunkowo przeszły tylko bojarowe Fieodosija Morozowa i Jewdokija Urusowa. Tak było, i nie powinno się rozpatrywać ideowych przywódców rodzącego się starowierstwa, protopopa Awwakuma Pietrowa i biskupa Pawła Kołomieńskiego, jako mężów niedojrzałych, którymi manipulowały pewne złe siły.
Dlatego oczywiste jest i drugie nieszczęście: wielu współczesnych autorów, piszących na temat rozłamu Rosyjskiego Prawosławia, z jakiegoś powodu zupełnie nie zwraca uwagi na poważne prace naukowe wybitnych specjalistów. Ale przecież w nich zostało zdemaskowane nie tylko nikonjańskie „dziedzictwo duchowe”, ale także ujawniono niektóre momenty historyczne wielkiego znaczenia. Na przykład w książce historyka Siergieja Zieńkowskiego „Rosyjskie starowierstwo” bardzo przekonująco wyjaśniono powody podziału starowierstwa na popostwo i bezpopostwo. Przy czym podział ten został ustalony na długo przed Sprawą Ksiąg lub Wielkiego Soboru w Moskwie. I to, że wiele wspólnot po rozpoczęciu prześladowań staroobrzędowców utraciło ostatnich kapłanów i jakoś inaczej zostało zmuszonych do organizowania swego życia cerkiewnego – jest tylko tragicznym zbiegiem okoliczności, a nie praprzyczyną.
Zieńkowski proponuje zwrócenie uwagi na dramatyczne wydarzenia Czasu Smuty (1598 – 1613), które do podstaw wstrząsnęły podstawami państwa Rosyjskiego (rozdział jego książki pod tytułem „Kryzys Trzeciego Rzymu”). Co nie mogło się nie odbić na nastroju szerokich mas: pojawiły się dwa prądy ideologiczne, które w absolutnie różny sposób ujęły katastrofę, do której o mało co nie doszło.
Więc боголюбцы – bogolubcy (pol.- miłujący Boga) lub „obrońcy bogobojności” (ros. – „ревнители благочестия”) byli nastawieni optymistycznie, mając nadzieję, że Rosyjskie Prawosławie przetrwa do Powtórnego Przyjścia” [6, str.45]. To właśnie oni w latach 1630 wszczęli ruch za liturgiczne i moralne odrodzenie, to z ich inicjatywy została ograniczona sprzedaż napojów alkoholowych, zabronione gry hazardowe i występy błaznów [6, str.43] .
Natomiast przedstawiciele drugiego potężnego ruchu religijnego – „leśni starcy” (ros.- «лесные старцы») byli pesymistami i „podobnie do wodzów Europejskiej Reformacji spodziewali się końca świata” [6, strona 45.]. Już pod koniec lat 1620 duchowy inspirator ruchu mnich Capito i jego zwolennicy „unikali nawet wchodzenia do cerkwi i przystępowania do Priczasija (Komunii), jawnie uważając kapłanów za zbyt grzesznych i że Sakrament, przygotowany ich niegodnymi rękami – jest bez Łaski” [tamże] .
I po rozpoczęciu prześladowań przeciwników reformy Nikona wielu zwolenników „obrońców bogobojności” zostało Staroobrzędowcami – popowcami, a zwolennicy „leśnych starców” – bezpopowcami [6, str.46] .
Kluczowy moment nikonianiaństwa
Tak więc, jeśli przyjmiemy ten punkt widzenia, to dla rodzącego się starowierstwa swoistym punktem wyjścia stał się Czas Smuty, jednak to nie jest tak oczywiste w przypadku nikonianizmu. Na przykład, nasuwają się analogie między reformą cerkiewną w Rosji a europejską Reformacją, bo przecież Martin Luther, tak samo jak Nikon, też nalegał do powrotu do „pierwotnego” Chrześcijaństwa. Oczywiście, w „wariancie” katolickim. Jednak ostrość drugiej ważnej dla Europy kwestii monastycznej własności ziemi w Rosji została znacznie zmniejszona w trakcie sporu „Józefitów” (ros.- «иосифлян») ze „zwolennikami ubóstwa” (ros.- «нестяжателями») (koniec XV w. – początek XVI wieku), co absolutnie „nie pociągało” Reformacji. Innych wyraźnie określonych podobnych cech do porównania w tej kwestii nie było.
Luter przybija do drzwi kościoła petycję ze swoimi 95 tezami
A przecież według logiki zmian, zachodzących w świecie katolickim, powinny były one w taki czy inny sposób odbić się również na wydarzeniach życia cerkiewnego w Rosji. Ale to, że Symeon Połocki i Paisjusz Ligarides byli wychodźcami ze środowiska katolickiego, daje niewiele: bez poparcia środowiska Cara Aleksieja Michajłowicza (który, jak uważa się, był grekofilem, a nie łacinofilem), ci artyści – goście do współorganizatorów Wielkiego Soboru Moskiewskiego z pewnością by nie weszli. Zresztą czy działali oni przede wszystkim zgodnie z instrukcjami z Watykanu lub prowadzili własną grę – jest to pytanie również otwarte.
Moment następny: Staroobrzędowcy nazwali patriarchę za brutalne prześladowania „Nikon -Antychrystem”, a końcowy rezultat jego niestrudzonej działalności – nikoniańskim rozłamem lub nikoniańską herezją. Ale przecież na Rusi coś podobnego zdarzało się od czasu do czasu i wcześniej. Przy czym w ten czy inny sposób bez „zgubnego wpływu” z zewnątrz to się nie odbywało. I na tym wszystkim należy zatrzymać się dokładniej.
Czytaj dalej →
Najnowsze komentarze